Flizy wytwarzano z przygotowanej, oczyszczonej gliny. Najpierw wałkowano ją na stole posypanym piaskiem, by nie przywarła do blatu. Następnie w specjalnych prowadnicach, zbliżonych kształtem do flizy, za pomocą wałka wyrównywano jej grubość. Na tak przygotowanym plastrze umieszczano ramkę z gwoździkami na rogach i wycinano docelowy kształt. Gwoździe wbijane w glinę stabilizowały ją, co pozwalało na precyzyjne cięcie krawędzi. Wycięte płytki odkładano do całkowitego wyschnięcia, a następnie przygotowywano do pierwszego wypału, podczas którego krucha glina zamieniała się w biskwit.
Wypalone flizy polewano lub zanurzano w płynnym szkliwie. Ich porowata powierzchnia wchłaniała wodę, a szkliwo zamieniało się w zwartą, proszkową powłokę doskonale kryjącą lico flizy. Nanoszono na nie wzór. Służył do tego specjalny dziurkowany szablon, przez który przeprószano sproszkowany węgiel, tworząc niejako szkic do dalszego malowania. Dzięki tej metodzie wzór można było wielokrotnie powtórzyć i pomalować płytki niemal identycznie. Następnie za pomocą różnej grubości pędzli i barwników, najczęściej wykonanych na bazie tlenków kobaltu i manganu, malowano dekorację flizy. Kobalt dawał kolor niebieski, w zależności od intensywności barwnika przechodzący z jasnego błękitu, poprzez granat, aż do czerni. Mangan pozwalał uzyskać odcienie purpury, fioletu i brązu. Pomalowane flizy były ponownie wypalane, w temperaturze wyższej niż pierwotnie. W wyniku drugiego wypału malatura łączyła się ze szkliwem, tworząc gładką, szklistą powierzchnię.
Nieco inaczej wyglądało zdobienie fliz dwukolorowych, nakrapianych. Przygotowane do malowania płytki pokrywano metalowym wzornikiem z otworami – swego rodzaju „wycinanką”. W odsłonięte miejsca „nakrapiano” suchy barwnik, nanosząc go na powierzchnię z pędzla (szczotki) ze sztywnym, krótkim włosiem. Zeskrobywany za pomocą ostrza noża (nakrapiany na sucho) barwnik osadzał się w otworach szablonu i tworzył na flizie tło według założonego projektu. Tak przygotowana fliza wędrowała dalej do malowania.
Na początku XX wieku szablony nadal funkcjonowały w manufakturach, ale pędzel i nóż zastąpiono nowocześniejszym sprzętem. By dokładniej pokryć odsłoniętą powierzchnię tła flizy, używano aerografu – specjalnego pistoletu, który rozpylał barwnik. [13]
Wielkość i grubość fliz zmieniała się wraz udoskonalaniem produkcji. Dla przykładu warto porównać flizy z XVII wieku. Te wytwarzane około 1600 roku miały 14 mm grubości. W 1630 roku ich grubość wynosiła 12 mm, 50 lat później 10 mm, a około 1700 roku – tylko 7–8 mm, czyli o połowę mniej niż na początku wieku. Pierwsze flizy były też mniejsze od późniejszych – np. w 1660 roku bok flizy mierzył około 12,5 cm, a w połowie XVIII wieku – 13,1 cm. [9]