Dom podcieniowy z XVIII wieku, przebudowany w 1825 roku przez budowniczego o inicjałach A. K. na zlecenie właściciela Petera Eppa. Jeden z dwóch domów w Żuławkach, w których zachowało się oryginalne przedwojenne olicowanie płytkami holenderskimi. W latach 1825–1945 dom zamieszkiwały rodziny mennonickie, nie zachowały się jednak żadne dokumenty, które jednoznacznie wskazywałyby na czas pojawienia się fliz we wnętrzu. Olicowanie zdobiło jedną ze ścian białej kuchni, na całej jej wysokości. W ścianie znajdowało się okno doświetlające czarną kuchnię. W latach trzydziestych XX wieku, gdy dom był własnością rodziny Hammów, wnętrze z flizami podzielono na dwa mniejsze pomieszczenia, wznosząc między nimi ściankę z piecem. Prawdopodobnie już wówczas część fliz została przeniesiona.
Późniejsi, powojenni właściciele nie ingerowali w układ wnętrza, ścianka przetrwała więc do 1978 roku. Na zdjęciu z tego okresu widać jeszcze flizy, które zachowały się po jednej stronie pieca. Niestety wiele z nich, szczególnie w najniższych partiach olicowania, odpadło od ściany. Dlatego około 1980 roku ówczesny właściciel domu, Władysław Romanowski, zdecydował się na rozebranie ścianki działowej i pokrycie dolnej części ściany drewnianą boazerią. Flizy z lewej strony okna zostały ponownie przełożone, nie ruszono natomiast płytek po prawej stronie. W tym czasie w domu pojawiły się również flizy z Mikoszewa, które udało się uratować przed gruzowiskiem. Około 80 biało-niebieskich płytek trafiło na ścianę łazienki. Ułożono z nich potrójny pas nad wanną i umywalką. Flizy zdobiły wnętrze pomieszczenia przez kolejnych kilka lat.
W 1991 roku dom sprzedano, a nowy właściciel zdecydował o zmianie wystroju wnętrza. Zabytkowe okno, doświetlające czarną kuchnię, wymieniono na współczesne drzwi. Flizy w większości skuto ze ściany. Zachował się jedynie fragment olicowania, którego nie dało się usunąć. Zniknęły również płytki z łazienki. Podczas zdejmowania wiele z nich pękło i zostało uszkodzonych. Zachowano je jednak i wyeksponowano w nieco inny sposób. Posklejane i wzmocnione taśmą na odwrocie, trafiły na ścianę w formie „obrazków” umieszczonych w ramkach. Tak doczekały 2016 roku, kiedy to po raz kolejny dom zmienił gospodarza.
Obecni właściciele – Katarzyna i Mariusz Wiśniewscy – zaplanowali dla fliz dalszą historię. Płytki wyjęto z ramek i poddano renowacji, podczas której zostały one rozklejone, oczyszczone ze starego kleju, sklejone ponownie i uzupełnione w miejscach ubytków. W takiej formie trafią na ścianę, gdzie zachowało się przedwojenne olicowanie. W to samo miejsce zostaną dodane jeszcze flizy z prywatnej kolekcji, gromadzone przez Mariusza Wiśniewskiego w ciągu kilku ostatnich lat. Dzięki temu odtworzone olicowanie składać się będzie z około 400 płytek holenderskich: 95 fliz, które zostały na ścianie, płytek pejzażowych z przedwojennej okładziny, 125 fliz biblijnych i 20 nakrapianych ze zbiorów właściciela oraz płytek, które trafiły do domu podcieniowego z Mikoszewa.
Jest to bardzo ciekawy zbiór złożony z kafli wytworzonych w różnych warsztatach holenderskich w XVII i XVIII wieku. Wśród nich znajdują się między innymi: utrechckie flizy pejzażowe z I połowy XVIII wieku, XVII-wieczne flizy z żołnierzami i jeźdźcami, potworami morskimi i ludźmi wykonującymi różne prace oraz płytki ze scenami zabaw dziecięcych i okrętami. Interesującą kolekcję tworzą płytki biblijne. Duża część z nich powstała w XVIII wieku, głównie w warsztatach fryzyjskich. Jest też kilka sztuk namalowanych około 1700 roku w Utrechcie i 22 XVIII-wieczne płytki pochodzące z nieistniejącego gdańskiego zbioru. Wyjątkowego charakteru dodadzą ścianie XVIII-wieczne zabytkowe drzwi, które wstawiono w miejsce współczesnych.
Biała kuchnia domu podcieniowego w Żuławkach 6 pełni dziś funkcję jadalni podczas większych spotkań rodzinnych.